poniedziałek, 19 stycznia 2015

Uwaga! Fikcja autentyczna (6)

     Ciemność zapadła nagle. Niczym nie sprowokowana napadła na otoczenie, zalewając wszystko nieprzeniknioną czernią. Delikatna poświata wpadająca przez rozpadające się, małe okienko, znajdujące się a poziomie drogi, dawała jedyny punkt oparcia. Niestety nie był to kierunek do wyjścia. 
     Butwiejące deski, służące za framugę i drzwi, zaczęły pachnieć bardziej intensywnie, do uszu doszedł niepokojący szum i chroboty. Wyobraźnia wyczulona na wszelkie bodźce, nagle odcięta od wizji zaczęła automatycznie wyświetlać wszystkie najgorsze sceny, które można zobaczyć w filmie czy przeczytać w książce. "Jesteś bezpieczny, jesteś bezpieczny, jesteś u siebie" powtarzała, ta bardziej racjonalna część umysłu. Niestety ta druga, uwolniona z poczucia rzeczywistości, zalewała go falami przesądnych wierzeń, zamieniała płynącą wodę na kroki, szum wiatru w szepty. Włosy na karku miał zjeżone, lodowaty oddech, który nie wiadomo skąd pojawił się w wąskim korytarzu, muskał delikatnie włosy, niczym upiorny dotyk zjawy. Klepisko zapachniało ziemią, pomieszaną ze spleśniałymi odłamkami drzewa, zupełnie cmentarną. Nogi wsparte mocno w podłoże nagle zaczęły drżeć. Powoli panika wślizgiwała się do trzewi.
     Stój! Nie pozwól szaleństwu wygrać! To tylko stary dom, w którym wszystko może odmówić posłuszeństwa. Odwróć się powoli. Przypomnij sobie drogę powrotną. Idź w lewo, wyciągnij przed siebie ręce. Nie bój się to tylko pajęczyny, pochyl głowę, nie będą oblepiać ci twarzy. Teraz uważaj, będzie zakręt w prawo, a na nim.... Trzask. Coś poddało się naciskowi ciężkiej podeszwy z delikatnym "chrup", a potem zamieniło się w miękką breję. Przeszły go dreszcze, zatrzymał się niemal niezdolny do dalszego marszu. To tylko martwy gołąb głupku. Pewnie zagryziony przez szczury. Miałeś wyrzucić to truchło już dawno, pamiętasz? 
     Chwilę trwa nim ohydna rzeczywistość stanie się do przyjęcia. Okienko, wraz ze swoją poświatą zniknęło za plecami. Teraz jest tylko czerń i nic więcej. Od strony ulicy słychać przeraźliwy pisk, który przerywa odrętwienie. Znów wszystkie włosy stają dęba. Spokojnie, to tylko sygnał karetki. Idź pomału dalej, uważaj zaraz dotrzesz do schodów.Jest pierwszy! Byle do góry, tam majaczy bezkształtny cień, to tylko otwarte drzwi. Przez małe okienko napływa delikatne światło gwiazd. Szczęście, że noc jest pogodna. Teraz tylko dotrzeć do włącznika, może poziom wyżej światło jest. Czy nikt nie stoi za drzwiami? Daruj sobie te wszystkie sensacyjne książki i filmy! Nie w każdym ciemnym zakamarku czai się bandyta. Co jeśli to bezdomny? Często tu nocują, może być agresywny... Jest zbyt wcześnie! Dalej! Do góry! Do światła! Działa! Biegiem na pierwsze piętro. Ufff
     Ostatni raz idę bez latarki do piwnicy! To cholerne światło znów wysiadło, pewnie przepaliło kabel! Wiedziałem, raz nie wezmę telefonu i zostanę w ciemnościach! 
     


    Posiadając wyobraźnię, możesz przeżyć przygodę wszędzie i zawsze.... chociaż nie zawsze jest przyjemnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz