poniedziałek, 6 lipca 2015

Normalna rodzina.

     Powinienem napisać jeszcze "katolicka", ale byłoby to niesprawiedliwe uogólnienie i byłoby zapewne dla wielu krzywdzące.  Do sedna jednak. 
     Przeczytałem dziś rano śmieszne zestawienie, tudzież poradnik. Opisuje on w  zwięzłych zdaniach, jak żona powinna obchodzić się z mężem, aby ten czuł się dobrze. Wszystko byłoby ok gdyby nie źródło owego artykułu. A jest nim portal poświęcony (O!) Fronda. Dostajemy więc to co tylko oni mogą nam zaoferować, a więc: "kiedy przychodzi zmęczony z pracy staraj się widać go w dobrym humorze", "jeżeli jest zmęczony, zaakceptuj to", "dbaj o swoją bieliznę" (sic??), "nie zmieniaj jego przyzwyczajeń", "rozpieszczaj męża, ale nie dzieci".... itd itp. Link do całości zamieszczę w dole strony. Zachęcam do lektury. Oczywiście nie  omieszkałem podesłać tego mojej małżonce. Cóż reakcja była przewidywalna.
    Szybko pojawiła się odpowiedź z innego portalu o treści poświęconej. Rodzina.Opoka.org.pl i tu mamy poradnik dla panów "Jak uszczęśliwić żonę". Smaczki wpadają same: "opuszczaj deskę klozetową", "opuść gazetę kiedy żona do ciebie mówi", "pozwól jej wyjść na 2 godziny, a ty zajmiesz się dziećmi.", "poświęć żonie chociaż 5 minut", "jeżeli pracujesz ciężko pamiętaj o prysznicu i dezodorancie". Ktoś chce więcej? Lektura poniżej. 
    Niby było śmiesznie, niby takie dogryzanie poranne, jak w starym dobrym  małżeństwie, a jednak. Żona podpowiedziała mi zaskakującą konkluzję i nie sposób się z nią nie zgodzić. Otóż zestawienia te (oba) nie tylko określają rolę kobiety jako tej, która gotuje, sprząta, wychowuje dzieci i dodatkowo pachnie cudownie i cudownie wygląda, ale też wyznaczają rolę faceta. 
    Ja to widzę tak: zapracowany pan i władca wraca do domu styrany ciężką pracą, rozwala się na kanapie i czeka aż jego kobieta przyniesie mu kapcie i piwo, żeby mógł sobie spokojnie poczekać na obiad, który jeszcze nie jest skończony, bo pani domu musiała odebrać dzieci z przedszkola. Oczywiście nie zapomni w przelocie zapytać swego mena, jak było w pracy. On zniży gazetę, by odburknąć "ciężko" i wrócić do lektury, równocześnie odpisując sobie parę sekund z tych 5 minut  zarezerwowanych dla żony. Dalej może zainteresuje się dziećmi, chociaż wątpliwe, bo ona przecież nie musi akurat dzisiaj nigdzie iść. Ona, oczywiście pachnąca i w zadbanej bieliźnie, usłuży mu z uśmiechem, nawet jeśli jej dzień w pracy był wyjątkowo paskudny. On zeżre swojego ulubionego  schabowego i może nawet pochwali, że nie przypalony. Oczywiście dla równowagi błyśnie gniewnym okiem za sałatkę. Dalej weźmie prysznic i opuści deskę klozetową, bo wiadomo, że sprawi tym niewysłowioną przyjemność kobiecie. Ona pozmywa, pochwali go, że kupił chleb po drodze i rano wyrzucił śmieci. Wysłucha narzekań na szefa i kumpli, a w międzyczasie zrobi pranie, poczyta dzieciom i posprząta dom.  Ot dzień zwykłej rodziny. 
     Otóż nie. Nie! I NIE ! Dlaczego katolickie portale robią z nas troglodytów? Czemu wyraźnie zaznaczają, że chłop to tylko do roboty, a potem "dej mi pokój kobieto?" Komuś chyba  pomyliła się  czasoprzestrzeń. I to o parę stuleci. Nie dotarło do nich, że patriarchat jest na wymarciu, że podział ról w małżeństwie zaciera się coraz bardziej. Facet może i powinien być AKTYWNYM członkiem rodziny, a nie świętą, zmęczoną, krową. Nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy dalej w epoce średniowiecza. 
     Tekst ten dedykuję tym, którzy wciąż jeszcze uważają kobietę za robota kuchennego z funkcją sexu. Takie podejście nie sprawia, że jesteście męscy. Wręcz przeciwnie. Pokazuje jacy bezradni jesteście. 
    Na koniec obiecana lektura. I pamiętajcie, nie wszystkie punkty są złe ;-) no i oczywiście deska ma być spuszczona, a bielizna zadbana. Snacznego!

http://www.fronda.pl/a/jak-przypodobac-sie-mezowi-porady,53604.html
http://rodzina.opoka.org.pl/jednocialo/pan/3761.1,Tylko_dla_mezczyzn_Jak_przypodobac_sie_zonie.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz