poniedziałek, 21 grudnia 2015

Degrengolada. Smród i noc.

     Rozbrojony jestem. Codzienna nagonka i bitwy, na szczęście te internetowe, podnoszą ciśnienie i napawają strachem. Co będzie jutro?
     Jest pewien schemat, pewna stała w komentarzach strony pro rządowej i tej, która jest anty i była anty, ale teraz jest anty i anty anty. Nic nie rozumiecie? Ja też. To strona chyba najgroźniejsza. To ci co ponoć protestowali pod budynkami rządowymi za czasów peło, to też ci co nie akceptują obecnego rządu. Nie akceptują też KODu i tych co narzekają na pis.
     To oni krzyczą "a gdzie byłeś wtedy??". Cóż. Najpewniej w domu, może w pracy. Nie wychodziłem na ulice, nie krzyczałem, ale tak jak i teraz, krytykowąłem posunięcia rządu. Jestem człowiekiem, który doszedł do przeświadczenia, że zła polityka istnieje od początku lat 90tych. Grupa ludzi związanych z Solidarnością i innymi grupami opozycyjnymi doszła do władzy i..... nie miała pojęcia co robi. To wszystko odbija się nam czkawką do teraz. Czemu? To wciąż TA SAMA ekipa. Jak może się coś zmienić?
      Nie wychodziliśmy na ulice, przez 8 lat rządów peło. Nie sądzę, że wynika to z naszej całkowitej akceptacji dla tego co oni robili z tym krajem. Nie. Gdyby tak było to pis nie miałby władzy niemal absolutnej dziś. Być może to wina ówczesnej opozycji? Jeżeli prawdą jest (naciąganą), że manifestacje to jęk odsuniętych od władzy, to pytam "gdzie byli liderzy opozycji przez te 8 kat?" Ktoś im zabraniał "podburzania narodu", ktoś im zabraniał organizowania "150 mln PLN od żydowskiego bankiera"? Czy może peło tak bardzo tłamsiła ich swoimi rządami, że bali się podnieść głowę? Nie wychodziliśmy na ulice przez ostatnie 8 lat, bo brakowało nam LIDERÓW. I pis dalej ich nie ma. A pan Paweł K. skończył się szybko ze swoją "walką z systemem" i skwapliwie począł z tej systemowej dłoni jeść. 
      Na ulice wychodziły pielęgniarki i górnicy. Tu jednak podział, utrwalany w społeczeństwie przez władzę, nie dopuścił do żadej eskalacji. Co prawda obecna Solidarność groziła strajkiem ogólnopolskim, jednak..... tuż, chwileczkę po tym ZAWSZE pojawiała się wiadomośc o "porozumieniu w negocjacjach". I już. Dalej krzyczały pielęgniarki, dalej palili opony tylko górnicy. I co ugrali jedni i drudzy? NIC. Gwarantuję. Chociaż nie znam środowiska pielęgniarek na tyle, żeby wiedzieć coś pewnego, to górników kilku znam i ludzi "z branży" i wiem, że oprócz odwołania prezesa JSW (który notabene zgarnął cudną odprawkę i przeniósł się na inne stanowisko) nie zyskali niczego. Nadmiar biurw i "ludzi na powierzchni" dalej pożera lwią część przychodów z wydobycia. Nadal więc górnik dołowy dostaje po dupie i to jemu grozi się zwolnieniami grupowymi i likwidacją zakładu i bezrobociem. 
     Jakie więc mamy możliwości na wytłumaczenie tej sytuacji? Chyba proste. Skoro lud, tłum, potrzebuje przywódcy to właśnie musiał go dostać. Bo hasła w internecie "wyjdźmy na ulice" czytam od początku jak mam tu konto (tu w domyśle nasza-kasa, fb, g+ czy inny materiał reklamowy) i nigdy nie działały. Kończyły się tysiącami w "wydarzeniu" i dziesięcioma osobami na miejscu. Teraz jest inaczej. Dlaczego? Bo KTOŚ za tym stoi. Osoba, organizacja. Może ktoś z tego czerpie zyski (a pewnie! Nie uwierzę, że ktoś nie dorabia na "pokojowych rewolucjach"), ale nie są to te tłumy wkurwionych ludzi, którym nie podoba się to co się dzieje.
       Jaka władza jest na tyle chujowa, że wystarcza jej miesiąc z hakiem i już staje się znienawidzoną kastą. Czymś niepożądanym. Mają przeciwko sobie media i nie potrafią ich zakneblować. W dobie telewizji cyfrowej TV publiczna ze swoi miernym przekazem jest rzadko oglądana. To prywatne stacje wiodą prym. A im nie na rękę socjalizstyczna republika pis. Bo totalitaryzm przywróci cenzurę jak za Gierka i zniknie wszystko poza reżimowym tvp i trwam. Niemniej jak trzeba być chujowym rządem, żeby po zaledwie miesiącu z hakiem zostać pośmiewiskiem w internecie, żeby grupy dzieciaków tworzyły memy, w których rechoczą z członków rządu. Jak chujowym trzeba być rządem, żeby nie poryszyć ŻADNEJ konkretnej grupy społecznej, nie podnieść Solidarności i innych związków zawodowych. By podnieść z foteli zwykłych ludzi?
     Czemu to "przywracanie porządku" po peło jest wykonywane głównie w nocy i metodami co najmniej dziwnymi? Czemu urzędnicy MONu idą po godzinie pierwszej w nocy do jednostki kontrwywiadu NATO i dorobionymi kluczami otwierają drzwi? Dlaczego nie mogli tego zrobić rano, po godzinie otwarcia jednostki? Czemu prezydent zaprzysięga nowych sędziów TK w nocy i bez tłumaczenia? Czemu nikt nm niczego nie tlumaczy? Czemu cały ten Blitzkrieg jest robiony tak, żeby przeciętny obywatel nic z tego nie wiedział? 
     Jeżeli to wszystko jest częścią plau naprawy Polski, to czemu nikt tego planu nam nie wytłumaczy? Czy nie zasługujemy na to? To budzi zrozumiały opór i strach, a tłumaczenie "bo oni też i to wcześniej, łamali prawo!!!" jest na poziomie przedszkola. Ja spałbym spokojniej, gdyby ktoś powiedział mi: naprawiamy drastycznie to i to ponieważ........., wchodzimy do jednostki wojskowej i zwalniamy jej załogę bo.........., łamiemy Konstytucję bo....... (nie, nie przemawia do mnie argument pana K., że to pomiot Kwaśniewskiego. Ja głosowałem w referendum na TAK i mam wrażenie, że większość popierających pisowskie działanie nawet jej nie czytała). Niech mi powiedzą, co konkretnie ich w tej OBOWIĄZUJĄCEJ razi!
     Mam wrażenie, że obecna władza chce za mocno, za bardzo i na dodatek nie tłumaczy obywatelom czego chce. Powstaje więc wrażenie, że jedyne czego chcą to WŁADZA i odwet. Ktoś to już napisał: "Teraz, kurwa, MY!". Ja dopisuję tylko tyle: Mam nadzieję, że nie na długo.


      
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz