czwartek, 26 maja 2016

Damsko, męski część druga

     Kiedyś, na początku tego pisania, stworzyłem tekst o skomplikowanych realacjach damsko-męskich. Teraz mam dorastającą córkę i zaczynam obserwować, jak..... nic się nie zmienia. Jaki jest problem i czy jest? Niby tak, niby nie. 
    Z obserwacji wynika, że brakuje rozumienia prostoty. Facet słyszy i rozumie komunikaty bezpośrednie. Jeżeli coś jest powiedziane/napisane to JEST i już. Możemy to uznać za pewnik. I co? I tu wchodzi logika płci pięknej.
     Przykład z d....y : Wchodzisz do baru. Siadasz za kontuarem i mówisz barmanowi "Poproszę szklankę wódki", obsługujący kiwa głową ze zrozumieniem, po czym przynosi Ci.... kufel piwa. Jesteś ucieszony, bo nareszcie znalazł się ktoś, kto naprawdę rozumie twoje potrzeby. Porąbane? Serio? Właśnie, że nie.
     Wybacz Paulinko, ale ten przykład jest bardzo życiowy,  więc muszę (treść wypowiedzi została lekko zmieniona, ale sens jest dokładnie taki sam):

Paulina "No co za ......! Napisałam mu żeby pobył trochę z bratem, że nie będę mu przeszkadzać! A on na to, że mnie kocha!"
Ja: "Ale..... w czym problem?"
P: "No miał mi napisać,że nie przeszkadzam i, i, i..... wogóle! Nie może tak sobie mnie zostawiać!"
J: "Zaraz, zaraz.... przecież napisałaś mu, że ma pobyć z bratem! Więc poszedł POBYĆ Z    BRATEM!! O co foch?"
P: "Ale powinien się domyślić, że..... bla bl bla itd itp."

Załapali sens? Znacie to, czy też wydaje się Wam, że jest inaczej? 

    Od dawna zastanawia mnie, jakie relacje trzeba wypracować pomiędzy mężczyzną i kobietą, żeby to dobrze funkcjonowało. Przecież.... mówimy zupełnie innym językiem, zupełnie inaczej odczytujemy komunikaty. Ilu lat potrzeba, żeby facet nauczył się odczytywać myśli i pragnienia swojej ukochanej? Nie wiadomo. Czasem to chwila (jedność myśli-jest takie coś podobno), czasem kilka lat (wypracowany codziennością instynkt), czasem nigdy..... (nie zawsze się chce, nie zawsze się da....). 
      Następne pytanie brzmi: dlaczego kobietom tak trudno zaakceptować, że "jeżeli nie powiesz facetowi O CO CHODZI, to on nie będzie wiedział O CO CHODZI". Skąd ten czynny opór przeciwko temu, że facet rozumie wszystko dosłownie? W sumie to dlaczego by nie miał? Jeżeli mówię "Ten kot jest czarny!" to znaczy, że jest czarny, a nie rudy, biały, szary i na sto procent nie jest chomikiem.
     Upraszczam, wiem, ale chyba już widzicie, że piszę dla zabawy? Jako stateczny mąż, z prawie siedmioletnimm stażem, mieszkający już naście lat ze swoją ukochaną, wiem ile czasu, kompromisów i niepotrzebnych kłótni, potrzeba żeby wszystko grało, działało, gładko płynęło. Uśmiałem się wczoraj z tego focha Najstarszej. Chociaż z drugiej strony przeraża fakt, że..... każda kobieta tak ma. Bo ma? Czy to tylko ja posiadam takie modele? ;) 
      Starajmy się rozumieć siebie nawzajem, szanować własną odmienność, bo jak mamy akceptować kolor skóry, orientację seksualną, wyznanie, bądź też jego brak, skoro nie potrafimy uszanować odmienności płci?
     I pozwolę sobie zakońcyć tak.....
"Nie zapędźmy się.
Mosty szybko palą się....."