sobota, 7 września 2013

Muzyczną myślą (7)

       Przerwa koncertowa skończona. Sezon piknikowo-plenerowy skończony. To chyba jeden z ostatnich koncertów na świeżym powietrzu. Zmiażdżył mnie. Muzycznie i nie tylko. Oprawą, słowami, utworami, których nigdy wcześniej.... a co ja będę tak.
       Początek jak zawsze. Na to się czeka, to intro, potem "Pod kopułą..." potem..... Potem rozmowy Tomek ze sceny do ludzi, ludzie do Tomka. Zawsze pozostanie to dla mnie wzorem kontaktu Ich i Nas. Słyszę wciąż to stwierdzenie z publiczności "A na morzu sztorm" (Michał) "Sztorm? Dobra to możemy zagrać sztorm" (Tomek). Ile jest zespołów, które grają w taki sposób. Potem oczywiście pytanie jak leci pierwsza zwrotka. Przyznaję się, dałem się ponieść emocjom i pomyliłem hity krzycząc "Morza szum" :D Lipa najpierw podchwycił, ale po konsultacjach puknął się w czoło i słusznie. Z tego miejsca PRZEPRASZAM! 
      To co było potem to..... "Wiersz". Chyba nic więcej pisać nie trzeba. "A wszystko to, za moim oknem...." Jeżeli potrzebowałem (strasznie) pozytywnej energii, to dostałem jej wielką ilość. Oby starczyła na długo :) 
       Było jak w klubie, jak zwykle, magicznie, pomyłkowo, głośno... Człowiek czuje się jak u siebie, jak wśród przyjaciół. Muzyka mówi, my chłoniemy ją całymi sobą. Lipali to był doskonały wybór na długo oczekiwany koncert. Tego uczucia nic nie jest w stanie zastąpić. Bardzo czegoś pragniesz i dostajesz. 
         Jeżeli jest coś na Świecie co może lepiej pomóc niż muzyka, to nie znam tego. I chyba nie potrzebuję znać. I ten moment kiedy wiesz, że "drum solo" jest dedykowane :) i jest świetne. Bardzo osobisty koncert. Zostanie długo w pamięci. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz