niedziela, 24 marca 2013

Muzyczną myślą (3)


   Miało być o czymś innym... Żeby nie powtarzały się tytuły postów, a tu... no cóż trudno się oprzeć tej wielkiej chęci pisania kiedy straciło się dziewictwo i to w TAKI sposób! Spokojnie, spokojnie będzie o muzyce! 
   Dziewictwo dotyczy tylko i wyłącznie koncertów AKUSTYCZNYCH, bo takiego do wczoraj nie mieliśmy w rozkładzie. I tak całkiem przypadkowo (nikt tego nie planował) znaleźliśmy się znów w Rude Boy'u w BB na koncercie zespołu z dzieciństwa (mojego). Dowód to na to, że spontaniczne decyzje są dobre! Po pierwsze znów okazja żeby spotkać się z częścią Przyjaciół, po drugie zobaczyć pierwszy raz na żywo Proletaryat i Stefana Machela z TSA i to w aranżacji akustycznej. Szaleństwo! No i dostaliśmy po głowie :) "Oley", chociaż chory, wokalnie dał z siebie chyba ponad 100%, a muzycy zagrali tak, jakby nie akustycznie. Jedyną chyba różnicą była pozycja siedząca (muzyków, my staliśmy), no i oczywiście gitary. I tu wielki ukłon (pokłon) dla obydwóch Panów, którzy pokazali, że prawdziwie metalową solówkę da się zagrać nawet na akustycznym wiośle. Nie tylko solówkę z resztą! Punkowe "Hey naprzód marsz" wybrzmiało niesamowicie i  było idealnym zakończeniem muzycznej uczty. 
   Zupełnie nieoczekiwany to koncert był i pewnie nie wpisałbym go w kalendarz, ale nie żałuję ani sekundy z wczorajszego wieczora! Taka formuła koncertu nie psuje niczego, daje zupełnie nowe odczucie muzyki. Chyba trzeba będzie rozglądać się za następnymi i co ważniejsze warto dać się porwać spontanicznej chęci i pojechać gdzieś, żeby usłyszeć coś nowego! W końcu "TO MY, ZIEMI NASZEJ SÓL..." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz