niedziela, 21 czerwca 2020

To nie moje są słowa, to teoria spiskowa

     Donald T. odniósł, niewątpliwy, polityczny sukces w Europie. Załapanie się na szefa dwa razy i potem objęcie szefostwa jednej z największych partii PE, to naprawdę polityczny sukces. Każdy sam niech oceni, czy w jego normach i w dzisiejszych czasach "polityczny sukces" to coś fajnego, czy raczej dowód na wyjątkowe umiejętności prostytuowania się za pieniądze w imię jakiś tam ideałów.  Nie ważne.
    
      Ważne, że sukces osiągnął i tego mu nikt nie zabierze. Dlaczego jednak o nim? Wszak oprócz zbierania podpisów dla RT i walenia w polskie władze bez pardonu na tweeterze z białej klawiatury, nie robi nic dla kraju nad Wisłą, oprócz nakręcania na Jarka. Ale doszliśmy ostatnio, pod wpływem, do jednego wniosku, no bo czemu Donald wybrał obczyznę zamiast, zgodnie z oczekiwaniami, pojawić się na białym rumaku w Ojczyźnie i zaorać wrogów? Gotowi? Płyniemy!

     Jak wszyscy wiecie Donald i jego fantastyczne ugrupowanie, takie liberalne, takie laickie, takie pro kobiece i wspierające LGBT, rządzili krajem na Wisłą lat 8, w sumie to dłużej, bo wymiana kadr między partiami u nas, to nic nowego, ani nadzwyczajnego. Skupmy się jednak na tych cudownych i szczęśliwych latach. Wszak byliśmy wtedy krainą miodem i mlekiem płynącą, wszystko się wszystkim udawało, bezrobocie na pysk, ceny na kolana, podatki pikowały w dół, a kościół nie wtrącał się do polityki i nie dostawał pieniążków za nic. Afer też nie było. Nie wiedzieć dlaczego ciemny, polski lud, postanowił jednak, że "aaaaaa co tam! Dość tej pieprzonej idylli! Nie chcemy żyć w dobrobycie! Niedobrze się robi od tego rzygania tęczą!" i co? W wyborach parlamentarnych wywalili cudowną partię Donalda na pysk i zastąpiła ją jeszcze bardziej postępową zbieraniną.

    W międzyczasie, gdzieś tak około połowy rządów, Donald postanowił, że "Polska to nie wszystko!" i odszedł robić politykę na inny poziomie, czyli ruszył objąć stery UE. Mimochodem burknął, że jak ojczyzna w potrzebie, to on wróci, na białym rumaku. Z początku były checheszki, a to z angielskiego (polisz your english with Donald), a to z dziadka z Wermachtu i powiązań z Niemcami, ale społeczność polityczna UE nie reagowała i na złość Polakom, przygarnęła Donalda do piersi umożliwiając karierę i zabezpieczenie na starość. Jego miejsce na tronie Polandii objęła kobieta i był to ruch postępowy (te wieczne odniesienia do drugiej, trzeciej, dziesiątej Margaret Thatcher, jakby samo bycie kobietą i premierką, robiło z kogoś bossa level 99), ale zapoczątkował rozkład. Pozbawieni charakterystycznego przywódcy platformersi, pokazali, że nie potrafią grać w polską politykę i z miesiąca na miesiąc oddawali pole agresywnym prawym i sprawiedliwym. Zaskakująca nieudolność. Mieli wszak wszystkie narzędzia żeby "dobrze" rządzić krajem, a przynajmniej to symulować i zdobywać poparcie różnych grup społecznych, tymczasem... w 2015 roku oddali kraj walkowerem, pokazując zupełną bezradność i bierność w kampanii.

     Od tego czasu przeszli do "opozycji", przez kolejne lata udowadniając, że nie potrafią przeciwstawić rządzącym @#$@$%# niczego konkretnego, a przynajmniej niczego co porwałoby naród i zachęciło do głosowania na nich. Donald z obczyzny wzywał, popierał, zachęcał i kąsał na tweeterze. Nic to nie wnosiło do niczego, a platforma jak była nieudolną opozycją, tak była. Jeżeli partia tej wielkości po odejściu szefa, nie potrafi wykorzystać potencjału, tylko daje się rozgrywać bandzie ciemniaków spod znaku Jarka, to jak to nazwać? Wybory 2019 nie przyniosły nic nowego. Kampania prowadzona pod hasłem "precz z pis, a potem się zobaczy" + garść obietnic co to nie tamto, nie przyniosła żadnego efektu i nadal geniusze intelektu pozostawali przy władzy, jeszcze zwiększając swoje możliwości.

     Rok 2020 to pandemia, której nikt się nie spodziewał (he he) i wybory prezydenckie. Co robi platforma? Inwestuje całą energię w Panią Kidawę-Błońską, kreując jej wizerunek na sławnych politycznie dziadkach, regałach z książkami i ogólnej mądrości i stonownaniu. Niestety, taki wizerunek odpowiada potrzebom Polaków jak CPK w szczerym polu i przekop mierzei. Wydaje się, że jedynym kontrkandydatem dla urzędującego A jest szef fundacji, prezenter TV i felietonista Szymon, który wraz z "obywatelskim ruchem" chce zmieniać świat. Serduszka. Niestety wybory w terminie okazują się tak wielką farsą, że nikogo nie dziwi, iż zostają unieważnione z powodu nieodbycia.

     Pomimo wzrostu zachorowań i generalnie niezbyt ciekawej sytuacji, wybory mają odbyć się już za tydzień. Platforma dostała drugą szansę i wymieniła kandydata, na młodego, energicznego, umiejącego rozmawiać językami (szczególnie lubiącego chwalić się tym spontanicznie), oraz nie rozróżniającego "związków partnerskich" od "małżeństw jednopłciowcyh", no i oczywiście obiecującego wszystko o czym marzycie, Rafała. No i jest cud! Nie wiadomo dlaczego ów Rafał dostaje nagle łatkę zbawiciela kraju i wszyscy zaczynają płakać ze szczęścia (no może nie wszyscy, ale sporo takich jest), że oto nadchodzi miecz na pis i ogólnie mesjasz! Tak jakby w ciągu tygodnia wszyscy zapomnieli, że macierzysta opcja owego nie ma nic do zaproponowania oprócz obietnic i naczelnego "precz z pis!". Zupełnie nie wiadomo dlaczego jego obietnice brzmią o wiele lepiej niż te same w ustach poważnej Pani Kidawy i słupki lecą w górę, a urzędującemu w dół.

    Wróćmy jednak do naszej teorii spiskowej i Donalda, a wrócimy w wyimaginowanym dialogu pomiędzy nim, a Radosławem, zwanym Radkiem, który po rezygnacji Pani Kidawy, rzucił się "dla ojczyzny ratowania" z deklaracją w mediach społecznościowych, że "on może na prezydenta! Niech tylko lud go namaści", ale nie pykło. Dlaczego? A co gdyby...
Gdzieś w odmętach brukselskich uliczek dzwoni telefon:

- Tak, słucham?
- Cześć Radek!
- O cześć Donald, co tam?
- Widziałem co tam wypisywałeś na społecznościowych! Ty tak serio chciałbyś tam wracać?
- No wiesz, lubili mnie, prezencję mam, myślę że Andrzej nie miałby szans!
- Ty się dobrze zastanów! Przecież tam nie ma z kim pracować! Zostawiliśmy im kraj z niezłym poparciem, mieli tylko kontynuować i niczego nie spieprzyć, tymczasem w jedną kadencję dali się ograć Jarkowi i jego błyskotliwej armii! Przegrali z Mateuszem, Zbyszkiem i Jarkiem G! A tego nie dało się spieprzyć! I Ty chcesz tam wracać i robić z nimi politykę? Pozbyli się Grzesia, co im psuł wizerunek krzywym uśmiechem, wybrali sobie Borysa, ale dalej nie mają pomysłu. Obiecują to samo co my obiecywaliśmy i cały czas cisną na pis. No weź, przecież jak się ludzie połapią, że to znowu jest akcja "przeciwko" i chodzi tylko o to, żeby wymienić "ich" na "naszych", to ktoś będzie musiał dostać po dupie. Chcesz się podłożyć? Źle Ci tu? Pensyjka w Euro, cywilizowani ludzie, otwarta furtka do stanowisk, a tam? Zamamrany Jarek, banda idiotów w sejmie i grupa nieudaczników za plecami. Daj spokój. Rób jak ja, dogryzaj małemu na społecznościowych, buduj legendę, oni lubią legendy, a kiedyś, kiedy już będzie tak źle, że nawet naród się w tym połapie, wrócisz na białym koniu, założysz nową partię i przejmiesz całość władzy, albo i nie, bo w tym kraju takie numery od lat nie wychodzą nikomu na dobre. Teraz, teraz dajmy młodemu poparcie, niech idzie i walczy i tak nic nie ugra, a co naobiecuje i nie zrealizuje to pójdzie na jego konto, my się wykręcimy, jak zawsze. Ja mój drogi, mam już emeryturę zapewnioną, nie muszę się pchać w to szambo. Ochłoń!
- Wiesz Donald, chyba masz rację, może za jakiś czas, teraz to faktycznie nie najlepszy moment. Z resztą kariera w tym kraju, to nic specjalnego. Niech Rafał powalczy, może im się uda chociaż na jedną kadencję wrócić do korytka i nie spieprzyć tego jak ostatnio.
- No, zuch chłopak. To teraz pozbierajmy mu podpisy, delikatnie poprzyjmy i wracamy do pracy!
- Słusznie! Mądrego to i miło posłuchać.
- Bez wazeliny Radziu, nie jesteśmy w Polsce. Cześć.

I tak Was tu zostawię. I pamiętajcie, że to moja teoria spiskowa, a ona jest najmojsza, ale jak tak patrzę, to nadal nie rozumiem, dlaczego ten naród daje się tak łatwo sterować. Pamiętajcie, że wybory już za tydzień (niecały) i warto iść, ot tak, dla samego siebie, żeby móc później głośno narzekać! Chociaż nadal nie ma informacji o komisjach wyborczych, więc w sumie to nie wiem czy znów nie unieważnią, bo się nie odbędą. Spoko, jak co, to do trzech razy sztuka!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz