środa, 17 czerwca 2020

Bezmózgowie ewoluowane

     Z samochodu tego nie widać. Czasem coś bardziej kolorowego mignie i uchwycisz to kątem oka. Jest szybkość, jest koncentracja na drodze przed maską. Mignięcia. 
     Nikt też specjalnie nie będzie się rozglądał, bo i po co? Jak patrzymy to na widoki powyżej, piękny las, jezioro, łan zboża, łąka. Wzdychamy z lubością, jaki ten nasz kraj piękny.
     Zazwyczaj jednak pędzimy wpatrzeni w czarny asfalt, zajęci myślami o pracy, o domu, o zakupach, o naszych problemach, a wokół piękna przyroda.
     Jesteśmy szczęściarzami, mieszkamy na wsi i gdziekolwiek nie pojedziemy otacza nas kolorowa różnorodność pól, czasem jakiś mały zagajnik, czasem mała wioska ukryta w dolinie. 
     Idylla.

     To temat, jeden z wielu, podejmowany przez szeroko pojęty internet, bardzo chętnie. Stają na przeciw siebie "frakcje" o różnorodnych poglądach, gotowe tłuc się, czasem ciężkimi słowami, byleby tylko udowodnić, że przeciwnik nie ma racji. Jesteśmy specjalistami od wszystkiego i pół biedy, jeśli zadamy sobie trud i podeprzemy swoje teorie naukowymi badaniami. Zazwyczaj podpieramy się jednak sensacyjnymi stronkami, na których próżno by szukać odnośników do źródeł. Tak łatwo podchwytujemy czyjąś wypowiedź i puszczamy dalej w świat, jeśli tylko jest zbieżna z naszymi poglądami. Nie sprawdzamy, bo to już za dużo zachodu. 
     Ja też naukowcem nie jestem, więc powiecie "po co się udzielasz?" No właśnie. Po co? Wszak niczego to nie zmieni, a może?
     Jak to jest z tym "rzucaniem grochem o ścianę"? Warto mówić głośno? Czy lepiej milczeć?

     Ja mogę tylko pisać o tym co widzę, a uwierzcie mi, jeżdżąc rowerem widzę o wiele więcej. Mam ten niespieszny czas, żeby przyjrzeć się rzeczom, szczegółom. Chodzimy też na spacer z psami. Tam też widać, chociaż idziemy pośród pól, gdzie dojrzewa pszenica, jęczmień, rośnie kukurydza i gdzie, czysto teoretycznie, tylko traktory i rolnicy. I widzę. Namacalny i rozrzucony wszędzie obraz ludzkiej głupoty. 

    Jak to jest? Przyjeżdżasz z ziomalami na wioskę, fajna miejscówka pośród zbóż, rzadko tam ktoś się pojawia więc można na luziku zajarać blanta, strzelić piwko czy drineczka. Fajnie nie? Czasem tylko trafi ci się jakiś debil w kamizelce odblaskowej z Żoną i Córką co akurat musi się wybrać na spacer z psami, ale poza tym luzik. No i pyk. Wypiłeś colkę, piwerko czy soczek i wuj, że przyjechałeś pieprzonym passatem, pusta pucha czy butelka za wała się ci do środka nie zmieści. Pełna jakoś tak weszła i dała się ubić gdzieś między ziomkami na tylnej kanapie, ale pusta? No ni wuja, nie wejdzie. Trza to wyrzucić w pokrzywy. Do tego koleżka miał katar (może alergik) i oczywiście, w dobie pandemii, nie wolno zarazków trzymać blisko, więc zasmarkane chusteczki ciul w pokrzywy. Wisienka na torcie pojawiła się ostatnio. Chłopcy przyjechali zmienić olej chyba. Na szczęście starego nie rozlali na drodze, ale pusty baniak po nowym co? Jeb w krzaki. Jak wiemy, w takim stanie do auta już się nie mieści. Ja dziękuję, bo mi się przyda.

     A po drodze do miasta G? Cztery kilometry drogi wojewódzkiej i co? No jak to co? Jak ci odpadnie zderzak to co z nim zrobisz? Taaaaak! Dobra odpowiedź! Wywalisz do rowu. Stare opony, co ci ich serwis nie przyjął za darmola? Taaaak! W krzaczory! Zdzisiu z Włodkiem skończyli flaszeczkę na tylnej kanapie? Już wiecie! Puste butelki nijak się w aucie nie mieszczą! Pyk je w krzaki! Zapitka też się skończyła i fruuuuu! Plastik wszak w końcu się rozłoży! Pełno tego.

      Taki film jest, znów za darmo, do obejrzenia na YT. "Można panikować" się nazywa. Trwa 58 minut. Tyle co odcinek jakiegoś serialu na netflixie czy hbo. Ale weź tu zachęć kogoś do obejrzenia chociaż, nie mówię już o zrozumieniu i zastanowieniu się nad tym wszystkim. Poczytałem komentarze na profilu FB filmu i..... najlepszy kwiatek "Co tam jakiś profesor wie! Powinien opierać się na badaniach naukowych takich organizacji jak BBC! A nie jakieś tam swoje badania".... Tak, dobrze czytacie. Ktoś mu zwrócił uwagę, że BBC to żadna organizacja naukowa, a on na to "Najpierw sprawdź! BBC jest odpowiedzialna za 90% filmów przyrodniczych, więc prowadzą badania!". No i wuj. Co tam "jakiś" klimatolog, profesor. BBC robi badania, które mówią inaczej. TVP też pewnie. I CNBC. A takich genialnych komentarzy jest tam bez liku...

      I nie chodzi mi o to, żeby wszyscy nagle, w tym momencie zaczęli coś robić, albo przestali coś robić, bo to mrzonki. Ale może by ktoś zatrzymał się na chwilę i przemyślał? Co mogę ograniczyć, co mogę zmienić, niekoniecznie od razu głęboko i diametralnie. Sam profesor przyznaje, że nie da się tak zupełnie i całkowicie zmienić siebie, ale można próbować, można dokonywać bardziej świadomych wyborów, bo to chyba ostatni moment, żeby zacząć. Chociażby od tego, że puste opakowania mieszczą się w samochodzie nawet lepiej niż pełne, że można te śmieci wywalić gdzieś do kosza, niekoniecznie w domu, wystarczy na przystanku (ale do KOSZA!)    
     Od takich wyborów może zależeć co nas czeka w przyszłości. Dalekiej lub nie. 

Obejrzyjcie sobie. To tylko jeden odcinek Waszego serialu. Być może nic Wam ten film nie da, być może spróbujecie coś zmienić. Nie dowiecie się, zanim nie obejrzycie. To tylko godzina.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz