niedziela, 19 maja 2013

Ni moga kupić rękawic!


  Polska krajem wyznaniowym nie jest. W teorii. W praktyce obchodzimy dni wolne w święta kościelne poddając się ograniczeniom dostępu do towarów i usług. Ja wiem, kiedyś w niedzielę nic nie było otwarte i przeżyliśmy ale teraz kiedy wolny rynek przyzwyczaił nas do zakupów w dni wolne ciężko zrozumieć czemu jedno święto jest ważniejsze od drugiego? W końcu niedziela jest dniem świątecznym i trudno dopatrzeć się logiki w określaniu, która jest świąteczna "bardziej".
   O ja wiem, że dla katolików tak zwane "zielone świątki" są ważniejsze od innych niedziel, a społeczeństwo ponoć mamy w dziewięćdziesięciu kilku procentach tego wyznania dalej jednak pozostaje kwestia tego, że KOŚCIELNE święto powoduje zamknięcie sklepów i punktów usługowych. Odpieram kolejny zarzut: nie, nie lubię niedzielnych wypadów do centrów handlowych! Uważam, że rodzinne zakupy można zorganizować w inny dzień. Nie lubię jednak ograniczania możliwości wyboru! I to wszystko z powodu święta, którego definicji większość ludzi nie pamięta. Lekka hipokryzja, dobrze znana większości tych zadeklarowanych chrześcijan. I znowu: wiem, że sam korzystam z dobrodziejstw świąt kościelnych i mam dzięki nim więcej wolnego ale czasem nachodzi mnie myśl, że wolałbym pracować więcej ale w kraju laickim, takim, w którym żadne święto, żadnego wyznania dniem wolnym nie bywa. Może wtedy biskupi, księża, pastorowie, mułłowie zajęli by się nareszcie dbaniem o własne owieczki, a politykę i sprawy państwowe pozostawią urzędnikom i politykom.
   Pozazdrościć sąsiadom zza Olzy! Czemu nie potrafimy uczyć się od innych? Odpowiedź jest prosta: wysoko postawieni dygnitarze kościelni za bardzo lubią władzę, bo za dużo jej mieli. Całe pokolenie będą musiały pracować nad zmianą sposobu myślenia.
   A wszystko to napadło mnie dlatego, że kolega nie mógł kupić dzisiaj rękawic roboczych. Zapieprza sześć dni tygodniu i niedziela to jedyny czas na zakupy... A tu co? Święto! I już..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz