piątek, 9 października 2015

Moja klauzula może twojej klauzuli.....

     Trybunał, tak zwany, Konstytucyjny wygłosił ostatnio dwa wyroki. No w sumie to pewnie więcej, ale te dwa mają znaczenie. Dlaczego? Bo pokazują, że państwo wyznaniowe nie jest, co gwarantuje konstytucja, a jednak ci co "wyznają" cokolwiek są bardziej chronieni niż ci co to w "nic" nie wierzą. To również wydaje się gwarantować konstytucja. To o co cho?
     Po pierwsze, primo. Niejaka Dorota, powiedziała kiedyś, że pismo, tak zwane, święte zostało napisane przez bandę gości co pili dziwne płyny i palili dziwne zioła. No nie dosłownie tak, ale to nie cytat, tu chodzi o meritum. No i w sumie ma rację. W tamtych czasach pełno było różnych naturalnych specyfików, co to w głowie mieszały. Niestety, komuś się to nie spodobało i podał Panią D do sądu. O obrazę uczuć religijnych..... Taaaak. W "nowoczesnym" kraju, w samym centrum Europy wciąż ktoś może się obrazić, jak nazwiesz jego boga dupkiem. Albo co gorsze powiesz, że go nie ma. Jesteś stracony i już. Pińć tysi. Minimum, trza zapłacić naaaaaa, na cośtam. Ja tam obrażam się jak ktoś mi rodzinę obraża. Boga se mogą. Jak można obrazić coś czego nie ma? 
    No nic. W każdym bądź razie, Pani D. pobiegła do TK z wnioskiem o uznanie tego, głupiego skąd inąd, prawa za niezgodne z Konstytucją. Niestety. TK, któremu przewodniczy człowiek uhonorowany odznaczeniem OBCEGO państwa, na domiar złego KOŚCIELNEGO państwa uznał, że za obrażanie tych uczuć trza karać!!! I najlepiej na stosie. Nieee jeszcze nieeeeeee. To będzie już niedługo. Na razie zostajemy przy mamonie. Pińć tysi!!! Minimum, na cośtam. Ciekawe, że jak niejaki Adam potargał książkę (tą świętą) to mu się upiekło (PIEKŁO). Może dlatego, że zrobił to w gronie najbliższych fanów, czyli tam gdzie wszystkim zwisało co takiego targa idol. Jemu tez chcieli dopier@#$ić, ale nie wyszło. Był sprytniejszy. Tutaj przynajmniej TK nie musiał dochodzić, czy targanie książek na koncertach jest zgodne z Pierwszą Ustawą. No ale nic, czyli obrażać nie można. A mnie jak nie mam swojego boga to można? Jak ktoś będzie chciał to co ma mi obrazić? Czuję się mało chroniony. Bo mnie na przykład razi wiszący wszędzie (nieomal), cierpiący katusze, Żyd na krzyżu. Toż to niehumanitarne!! I tak sobie go wieszać wszędzie!! A co z dziećmi? Czy to nie uczy złych postaw bardziej niż gry komputrowe? "Słuchaj mały, strzelanie do komputrowych nazistów jest złe i wypacza ci psychikę, ale spójrz tam: jego ukrzyżowali, przybijając gwoździami do drewna, wcześniej biczowali i wciskali ciernie na głowę, a potem jeszcze dźgnęli dzidą i wiesz dlaczego? Żebyś ty teraz mógł w spokoju żyć wiecznie. Oczywiście jak umrzesz." No logiczne prawda? 
     Po drugie, primo. Do TK wpadła również tak zwana "klauzula sumienia", co to się nią Pan CH zasłaniał, jak chciał, a raczej nie chciał, zabijać dziecka, co to nie miało głowy. Ciekawe, że za poprzedniego "reżimu" pan Ch usuwał każdej i wszystko bez patrzenia na defekty, czy choroby. Liczyło się partyjne skierowanie. Wtedy to klauzula mu nie przeszkadzała. Najwyraźniej Pan Ch, wyhodował sobie sumienie dopiero po 89tym. No i co? TK postanowił, że odbieranie lekarzom (czy tylko im?) prawa do klauzuli sumienia, jest beeeee i nie wolno tak, bo taki lekarz jak sam nie może zabiegu przeprowadzić, to NIE MUSI pacjentowi powiedzieć gdzie ma iść. Ciekawe spostrzeżenie poddała niejaka profesor Środa, otóż okazuje się, że owo sumienie cierpi tylko wtedy, kiedy kobieta chce usunąć ciążę. Nie włącza się w momencie odbierania dziecku choremu na padaczkę leku z konopi i wyrzucaniu lekarza z kliniki. O nieee, wtedy nieeeeee. Milczy również, kiedy okazuje się, że lek mogący uratować życie pacjentom, jest nielegalny. Nie odezwie się, kiedy ktoś czeka na wizytę u specjalisty dwa lata. Wtedy to SYSTEM jest winny i sumienie lekarza milczy. No i fajnie.
      Co jednak jesli nie tylko lekarzowi wolno korzystać z tej klauzuli? OOOOOOO wtedy dostaniemy mało twórczy chaos. Ja na przykład nie będę płacić podatków. Dlaczego? Dlatego:

Jako, że moje sumienie zabrania mi również łożenia pieniędzy na różne "kulty" chyba przestanę, zgodnie z klauzulą, płacić podatki, gdyż część z nich jest przeznaczana na:
A) różne religie i wierzenia, które mnie nie obchodzą
B) finansuję tzw "służbę zdrowia" i nie chcę płacić baranom, co migają się od swoich obowiązków (bo klauzula - taki paradoks "moja klauzula blokuje twoją klauzulę")
C) Politycy też wywlekają swoje wierzenia na wierzch co sprawia, że czuję dyskomfort i mdłości - im też nie chcę płacić
D)itd itp Emotikon tongue

    Czyli moja klauzula przebija twoją klauzulę. Albo twoja moją. Ja nie zapłacę tobie, bo wyznajesz jakieś COŚ, ty mnie nie przyjmiesz, bo ja w TO nie wierzę. Czyli ni moga iść do doktora, do sądu, do sklepu (tak, tak bo mi pani szynki w piuntek nie sprzeda. Taka klauzula). Ja za to, jak do mnie zadzwonisz, że ci rura pękła i zalewa ci chatę zapytam: "a ile pan ma krzyży w domu? Bo wie pan mnie one obrażają sumienie. Nie mogę patrzeć na cierpiącego Żyda na krzyżu." No i niech ci się leje. Przecież to jest bez sensu. 

     No i musiałem. Jeżeli ktoś ma jakieś zastrzeżenia, to informuję, że hejt jest również niezgodny z moją klauzulą sumienia i nie będę go czytał..... 
     Wszystkie spostrzeżenia są moje własne. Nie jestem politologiem ni niczym innym, biere to "na chłopski rozum" i wychodzi....... DNO.
      Tyle. Idę naprawić jakąś rurę. O i tak, tam są krzyże!! Chyba zrezygnuję.... NIE BO NIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz