czwartek, 13 sierpnia 2015

Fikcja aut.... nieeee fikcja ;-)

      Godzina 21:00. Miejscowość Hażlach, mała wieś jakieś 12 km od Cieszyna. O tej godzinie ruch kołowy w zasadzie nie istnieje. Wieś powoli szykuje się do snu. Jest cicho. Idealna pora na wieczorny spacer z psem. Po  całodziennym upale, chociaż na chwilę, temperatura spada do  przyzwoitych  dwudziestu paru stopni. Zdarzenie ma miejsce właśnie teraz.
     Ulicą Długą jedzie skuter. Droga jest oświetlona, warunki idealne, nic nie zakłóca widoczności. W oddali dwie kobiety idą z psem. Wieczorny spacer. Z przeciwnej strony widzi je kierowca Renault. On też ma poczucie, że jest jedynym pojazdem w okolicy. Tuż za, lub od strony prowadzącego samochód, tuż przed Orlikiem, Renault skręca w lewo. Obie kobiety kończą właśnie przechodzenie na drugą stronę tej właśnie uliczki. Skuter pojawia się dokładnie na linii skrętu.
     Huk uderzenia zakłóca spokój nocy. Motocyklista przelatyje kilka metrów w przód, a jego pojazd, odrzucony siłą uderzenia wali w stojący opodal słup. Po drodze jednak dzieje się coś jeszcze. Zdradliwe ułamki sekund nabierają znaczenia. Decydują o życiu. Skuter uderza jedną z kobiet w kolano, powodując bolesne stłuczenie i otarcie. Kierowca Renault, przytomnie wzywa karetkę.
     Obyło się bez ofiar śmiertelnych. Stłuczenie, złamana ręką i rozdarta noga u motocyklisty. Stłuczenie i otarcia u przechodzącej dziewczyny.  Skasowany samochód i skuter. Niby nic. Nie na tym jednak problem polega. Problem to łatwość wiary w działanie sił nadprzyrodzonych.
     Pomimo  pozornej złożoności, cała ta sytuacja nie ma w sobie nic niezwykłego. Ot wypadek. Dla jednych bardziej, dla innych mniej szczęśliwy. Problem to ułamki sekund i ludzki pęd do gdybania. "No patrz, sekundę wcześniej i mogłyśmy zginąć! " oczywiście, ale sekunda później i skończyłoby się na strachu. A więc naturalnym jest  stwierdzenie, że "ktoś" czuwał i nie dopuścił do większej tragedii. Pozwolił jednak na lekki wstrząs, na upomnienie. Bzdura.
     Chociaż, teoretycznie, potrzeba było wielu zmiennych, żeby to zdarzenie miało miejsce, to sam fakt oraz jego "otoczka" nie mają w sobie nic niezwykłego. Ot poker w kartach. Akurat o 21, akurat na wiejskiej drodze, wszystkie elementy znalazły się na swoich miejscach. Możliwych konfiguracji było mnóstwo.
     Wstaw sobie teraz, czytelniku, dowolne zdarzenie do wzoru. Nieuleczalną chorobę, inny wypadek drogowy, klęskę żywiołową, wojnę i pomyśl czy łatwiej jest przyznać, że ci co ocaleli przeżyli dzięki "Bogu" czy zbiegowi okoliczności? Oczywiście, Bóg jest lepszą alternatywą, bo utwierdza nas w przekonaniu, że jesteśmy chronieni, wybrani, ktoś nas obserwuje i powstrzymuje zło. Fakt, że miliony innych nie ma takiego szczęścia, chociaż niejednokrotnie są lepszymi od nas wyznawcami, nie spędza nam snu z powiek. Widocznie to MY jesteśmy częścią owego tajemniczego PLANU. Reszta miała tylko planowo zginąć.
     Ciężko jest przyznać, że ten "cud", te ułamki sekund, które uratowały nam zdrowie czy życie, to nic innego jak zbieg okoliczności. Wypadkowa wielu zmiennych, czasem tylu, że ogarnięcie ich jest niemożliwe. I pozostawia najgorszą z możliwych odpowiedzi na pytanie "Dlaczego? " BO TAK! W tym rozdaniu miałeś pokera! Wygrałeś rozdanie, jesteś królem życia, ale to tylko rozdanie. W następnym możesz zostać z parą dwójek. I tyle.
     Rozumiem trochę wierzących. Tak jest łatwiej. "Bóg tak chciał", "To jego Wola", "Dzięki Bogu! ". Nie musisz zastanawiać się, nie musisz dociekać, "prawda" już tu jest, gotowa i skończona. Tak jest łatwiej. Stajesz się ważny. Może tylko dla wymyślonej istoty, ale ważny. Jesteś częścią PLANU, a nie kosmicznym zbiegiem okoliczności. Tak jest łatwiej.
     Ja za to mam w domu córkę ze stłuczonym kolanem i pewność, że tego wieczoru, padł co najmniej full. Nie myślę "co by było gdyby", bo ważne jest, co JEST. I może też jest mi łatwiej, bo nie muszę nikomu być wdzięczny "za łaski otrzymane". Rozumiem jednak, jak łatwo jest dać się porwać wierze, kiedy śmierć gwizdnie ci koło ucha. Najważniejsze to żyć tak, by nie żałować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz