piątek, 8 maja 2015

Szał przed niedzielą

    Nie lubię polityki. Nie lubię dyskusji na jej temat, czasem jednak muszę. Co zrobić? Wybory na najważniejszego Polaka już za dwa dni, więc wszyscy gorączkowo zachęcają by głosować na Pana X czy Y, bo on to jest właśnie ten ON! Wysłuchać trzeba, wypowiedzieć też czasem trzeba swoje zdanie. 
    Od kiedy skończyłem lat 18 głosuję w każdych wyborach. Czy to samorządowych, czy parlamentarnych. Zawsze oddawałem ważny głos, na partię czy kandydata. Tym razem będzie inaczej. Tym razem, po raz pierwszy w życiu oddam głos nieważny. Świadomie. Nie mam bowiem kandydata, którego mógłbym uznać za swojego  przedstawiciela. 
     Większość z ubiegających się o fotel naczelnego Polaka jest dla mnie zupełnie nieznana. Ci, których znam, nie spełniają moich oczekiwań.
  Urzędujący nie przekonuje niczym, a wręcz odstrasza. Nie wspominam o gafach, błędach językowych. Nie wspominam o podpsanych bez zająknięcia ustawach godzących w obywateli. Kilka dobrych też podpisał, ale czy to ratuje mu cztery litery? NIE!
  Kandydat partii  opozycyjnej przegrywa, bo oprócz braku swoich pomysłów, występuje na ambonach kościelnych co deklasuje go na starcie, jako podległego mafii krzyżowej.
    Wieczny antysystemowy oppozycjonista, którego partia wciąż nie może dopchać się do parlamentu. W sumie to jego partia nie jest już jego partią, bo założył nową. Taką, która nawet z nazwy nie pozostawia złudzeń kto jest WODZEM! W poprzedniej miał przeciwników, tutaj już nie. Posiada wyznawców, którzy odorni są na jakiekolwiek argumenty, ponieważ wierzą, że ich Wódz ma rację. ponoć od 30 lat mówi to samo i zdania nie zmienia. Widać 95% społeczeństwa nie wierzy, alb uznaje to za brednie, bo trudno mu to 5% poparcia przeskoczyć. Od 30 lat mówi to samo, ale nigdy nie miał szansy sprawdzenia tego w praktyce. Utopista. 
     Twarz lewicy umyka jakimkolwiek komentarzom. Nie wypada mówić źle, o cudnej blondi. Cóż, dobrze też się nie da. Żadna to twarz, żadnej lewicy. Specjalistka od historii koscioła, miała tym atutem (chyba) zjednac sobie tłumy wiernych. Nie wyszło. Zbyt robotyczna, zbyt ustawiona, zbyt..... mało przekonująca.
     Mój faworyt. Antysytemowy muzyk, gotowy na poświęcenie wszystkiego, byleby oddać Polskę Polakom. Jestem za. Niestety, jego wypowiedzi (niektóre) nie pozwalają mi wierzyć, że walcząc z jednym systemem nie odda nas w ręce drugiego. Tego, który czci martwego człoweika na krzyżu. Nie chcę, żeby złota bonanza dla nich trwała dalej, chcę radykalnego cięcia. Tego nie dostanę od tego człowieka. 
     Wymieniac innych? Mogę, ale najpierw musiałbym zagłębić się bardziej w ich programy. Jest jeszcze spec od marihuany, któremu dałem głos do parlamentu. Czuję się troszkę oszukany tym co zrobił z tym poparciem. Jest człowiek, o którym piszą, że zesłał go Jezus i tylko on może powstrzymać trzecią wojnę światową. Jest też przedsiębiorca, "człowiek jak my", który chce normalności. Wszystcy jej chcemy.
     Plejada gwiazd. Żaden nie sełnia moich nadziei i marzeń, żaden nie gwarantuje mi tego co chciałbym. Powinienem więc znów wybrać najmniejsze zło, ale mam dość. Dość mam głosowania za kimś, przeciwko komuś. Dość mam kompromisów, które i tak nie są dotrzymywane. Dość ma błazenady i walki o racje. Dość mam kłótliwych bufonów, którzy są gotowi bluzgać w obrobie "jedynego i słusznego" SWOJEGO kandydata. Dość mam tych co na kolanach wznoszą modły do wymyślonych bożków, żeby ICH kandydat wrócił im państwo wyznaniowe. 
     Dlatego oddam głos nieważny. Niech to będzie moim głosem. Niech to będzie antysystemowe, antypolityczne, bo ja juz nie wierzę w to bagno. Nie wierzę, że ktokolwiek może pływać po nim i pozostać nieskalany. Dołączę do oburzonych i zdegustowanych. Nie ma dla mniie kandydata i koniec. 
 Muszę to wrzucić przed 24- tą. Nie chcę mącić ciszy wyborczej :)
Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz